Francuz czy Niemiec, oto jest pytanie.

Odwieczny dylemat (prawie) każdego kupującego auto używane w Polsce. Co wybrać - auto niemieckie Volkswagen, Audi itp. czy Citroen, Peugeot a może Renault?

Niemieckie przecież są takkie niezawodne (zwłaszcza 2,0 tdi na pompowtryskiwaczach oraz 2,5 tdi v6,) a jak kupisz francuski samochód to będziesz miał problem, bo bedziesz tylko po serwisach jeździł. Jednym słowem szczyt marzeń przeciętnego Polaka VW Passa 1,9tdi. To nic, że w trakcie wyprzedzania będzie się dymiło za nim jak z parowozu. To nic, że z deklarowanych 130 ogierów gotowych do galopu pozostało 100 kucy. No, ale przecież to jest król autostrad, wyznacznik komfortu i prestiżu. Czy jednak na pewno?

Czy wchodząc do Passata pojedziemy równie wygodnie jak Citroenem?

Aaa... zapomniałbym o tym poukładanym świecie wewnątrz niemieckich aut. Wszystko pod ręką intuicyjne itd. Panuje powszechne przekonanie, że w Renault lub innym francuzie jak chce się przycisnąć jakiś przycisk to trzeba czytać w trakcie jazdy instrukcję obsługi, a poźniej szukać tych przycisków na podsufitce!

Przecież te przyciski nadal są pod naszą reką i niejednokrotnie sprawność działania wielu systemów jest znacznie lepsza.

No, ale cóż sąsiad ma Passata, to ja kupię stare Audi, ale będzie to A6. To, że normy emisji spalin będzie przekraczał 3-krotnie nie jest przecież takie ważne. Serwis będzie zacierał ręce krzycząc "jest klient". W tych samych pieniądzach kupimy auto o 4 lata młodsze, ale francuskie. Dostajemy zazwyczaj silniki o tych samych parametrach zwłaszcza, że diesel z koncernu PSA niejednokrotnie okazał się lepszy od niemieckich konstrukcji. Pojedziemy wygodniej i przyjemniej.

Zatem czy warto przepłacać?

Jest to sprawa do rozmyślań indywidualnych.

Pozdrawiam

Adrian